Tło masakry
W 1972 w Monachium odbyły się tragiczne igrzyska, podczas których palestyńscy terroryści, wspierani przez niemieckie organizacje neonazistowskie, zabili 11 izraelskich olimpijczyków. Wszystko na tle imponującej nowoczesnością późno modernistycznej architektury i zapadających w pamięć projektów graficznych.
Jedną z ikon powstałej wtedy monachijskiej architektury jest biurowiec koncernu BMW i przylegające do niego muzeum marki. Cztery cylindry zawieszone na centralnym trzonie powstały w bliskim sąsiedztwie stadionu zadaszonego ikoniczną membraną Freia Otto. Budynek był popisem podkreślającym dynamiczny rozwój BMW, projekt wyłoniono w konkursie, wygranym przez austriackiego architekta Karla Schwanzera w 1968 (przed wojną adepta NSDAP, urzędującego w 1940 w okupowanych Katowicach, autora doktoratu pt. Nowe budowle na wyzwolonych ziemiach Górnego Śląska). Kompleksu nie udało się ukończyć na igrzyska, oddano go do użytku dopiero w styczniu 1973 (oficjalnie otwarto w maju), ale na olimpiadę posprzątano plac budowy i zawieszono stosowne logotypy.
Powstanie nowej, lśniącej aluminiowymi panelami elewacyjnymi, siedziby BMW uświetniło igrzyska, które koncern uczcił także przedstawieniem koncepcyjnego modelu samochodu – E25 Turbo. Autorem projektu był Paul Bracq, wcześniej pracujący dla mercedesa i francuskiego TGV. Podnoszone do góry drzwi, futurystyczny kokpit i piankowe zderzaki, a do tego niemal 280 konny silnik i setka w 6,6 sekundy…
Reklama innego modelu BMW (2800 Sedan) mówiła: To jeden z najlepszych atletów, jakich zobaczysz na Olimpiadzie w 1972. Budynki Otto i Schwanzera też były atletyczne. Jednak osiągi i osiągnięcia (architektoniczne i olimpijskie) zostały przyćmione przez historię.
nie chciałbym wyjść na obrońcę bohatera tego wpisu Karla Schwanzera – bohatera, bo na pewno nie jest nim ani architektura, ani też bolid BMW – jednak, rzucona, jakby mimochodem, ale bardzo celnie, informacja o jego wstydliwej przynależności do NSDAP i „służalczym” tytule pracy doktorskiej, proszą (przynajmniej dla mnie) o jakiś komentarz
zawsze w takich sytuacjach chciałbym zobaczyć człowieka, zmierzyć się z jego wyborami
z tego co mi się udało znaleźć, to Schwanzer jako student w 1938 roku starał się o wstąpienie do NSDAP – dla idei, czy ze względu na wynikająca z tego pozycję, tego nie wiadomo
natomiast, nigdzie nie znalazłem potwierdzenia czy został członkiem partii
a pełny tytuł jego doktoratu „Nowe budownictwo na wyzwolonym Górnym Śląsku. Rynek w Żorach. Renowacja i układ” nie brzmi już tak złowieszczo zaborczo (nota bene, lokalni działacze społeczni, którzy pragną z/odbudowania ratusza w Żorach powołują się na tę pracę)
może to niezbyt chwalebne pracować na ziemiach „wyzwolonych” (wiemy co to znaczyło dla ludzi na Śląsku), jednak pamiętajmy o tym ilu młodych ludzi został „oczarowanych” ideologią systemów totalitarnych
może Karl był bardzo ambitny? a nawet na pewno był, skoro w krótkim czasie rozwinął firmę (nietuzinkowe realizacje na całym świecie, od Austrii po Brazylię), która była w stanie podjąć się projektu wieżowca o wysokości 330m, kiedy nie było jeszcze komputerów (był też profesorem architektury)
motto Schwanzera: „jakość ważniejsza niż idea” i zamiłowanie do perfekcji wyrażone słowami „godzina po godzinie, dzień po dniu, i długo w noc, zaplanowane podejścia (koncepcje) były omawiane, modyfikowane, odrzucane i przywracane raz po raz” (cytaty za wikipedią)
nie rozstrzygniemy, ale na koniec dodam, że 3 lata po olimpiadzie w Monachium zmarł w wieku 57 lat
to jest dla mnie opowieść!
co do olimpiady w Monachium, to tak sobie myślę, że w tą prestiżową imprezę niejako wpisana była tragedia, która wydarzyła się tamtych dniach
Niemcy chciały pokazać się od innej, bardziej pokojowej otwartej strony,
nie było w tym obrazie miejsca na zbyt dużo kontroli, która wymagała by upodobnienia się do państwa policyjnego, a stad proste skojarzenia z tym o czym miano zapomnieć …
i jeszcze o innym bohaterze bolidzie – BMW turbo E25
na prezentowanych zdjęciach wygląda jak nie pasująca tam zabawka (fotomontaż?)
jego forma, biorąc pod uwagę czas kiedy powstał, nawiązująca do stylistyki „kosmicznej kapsuły” jest jakby z innego świata, odległego od budynku nowej siedziby korporacji, która przypomina raczej stalowe szare bolidy z lat 50-tych
a namiotowe przykrycie stadionu olimpijskiego, jest z kolei ponad czasowe – takie miękkie, że aż nie pasuje mi do Niemiec (ach te uprzedzenia!)
Schwanzer na pewno był niezwykle ambitny i być może w dobrej wierze dokonywał – jak się okazywało później – złych wyborów. Nie skazuje to go na potępienie – dodaję te informacje, ponieważ historia pokazuje, że zawód architekta nie jest niewinnym tworzeniem (dla niektórych to oczywiste – ja jednak zawsze jestem naiwny). Członkiem partii chyba nie został, dlatego napisałem, że był „tylko” adeptem. Co do aluminium kojarzącego się ze srebrnymi strzałami mercedesa (!), to pułapka dla BMW – jedno to konkurencyjna firma, drugie to fakt, że srebrne bolidy to był wynalazek konstruktorów z lat 30. sponsorowanych przez Hitlera (brak lakieru pozwolił zmiejszyć masę samochodu). Jencks by pewnie napisał, że to zawaluowana gra skojarzeń…
w tym budynku (jak prawie we wszystkich projektach architektonicznych) jest wiele semantycznych pułapek
w poprzednim komentarzu pomyliłem wysokość – budynek ma tylko 101m (330ft) ale i tak skojarzenie z silnikiem jest dla mnie zbyt odległe – prędzej z rdzeniem atomowym :)
co ciekawe, BMW zdecydowało się pozostawić budynek – symbol, landmark Monachium, jako zabytkowy
co do naiwności odnośnie zawodu architekta , to myślę, że większość „niepokojów” bierze sie z traktowania architektury jako czystej sztuki (czy wręcz sztuki)
jednak wybudowanie czegoś wymaga pieniędzy, a te posiadają nieliczni – szczególnie gdy mowa o takich realizacjach jak omawiana
poza tym, każdy projekt (nie tylko architektoniczny) wymaga środków do realizacji, a o ich przydziale zawsze ktoś decyduje – umiesz do nich dotrzeć, masz „swój” projekt
myślę, że więcej problemów bierze się z naiwności niż z przyjęcia, że tak po prostu jest
co nie oznacza, że wszystko powinniśmy robić bezkrytycznie
Pełna zgoda. Na niepokojach właśnie walczę z własną naiwnością :)
z naiwnością czy z lękiem?
naiwność, ale i strach są pierwotne i raczej nie są złe – nie walczyłbym z nimi, tylko uczył się poznawać
natomiast lęk wymaga walki, a raczej pracy nad sobą – tyle, że tu potrzeba wyjść z kolein swojego umysłu