Archiwum

Monthly Archives: Sierpień 2011

Natychmiastowe Miasto to pomysł Archigramu z 1968. Wielkomiejskie uciechy miały być przywożone ciężarówkami lub sterowcami do małych, zapomnianych miasteczek. Tam mogłyby pełnić funkcję dydaktyczną, a nawet zainspirować mieszkańców do działania.

Miasto Natychmiastowe - Archigram 1968

20 lat wcześniej w Polsce w podobny sposób propagowano sztukę w ramach socjalistycznego programu kulturalnego. Jak napisał Michał Jachuła w Sekcji nr 9, wystawa Mickiewicz-Puszkin, zorganizowana w specjalnej naczepie, trafiła w 1949 do 111 wsi i muzeobus przejechał wtedy 1691 km.

Naczepa muzealna 1949

Wystawa Mickiewicz-Puszkin w naczepie 1949

Wprowadzeniem do wystawy światowej w Seattle w 1962 był film autorstwa Ray i Charlesa Eamesów pt. Gmach Wiedzy. Projekcja na panoramicznym ekranie była próbą zobrazowania zaawansowania technologicznego cywilizacji i jej wpływu na życie zwykłego człowieka. W filmie pt. Potęgi Dziesiątki z 1968 – Eamsowie wychodzą od sceny pikniku na trawie, umieszczając jej bohaterów w centrum wszechświata – między makro i mikrokosmosem. Film można zobaczyć na oficjalnej stronie The Powers of Ten.

Seattle 1962

W 1953 Breuer, Nervi i Zehrfuss dostali zlecenie na zarząd UNESCO w Paryżu. Le Corbusier był wściekły, ponieważ jego rola ograniczała się tylko do doradztwa w ramach grupy Pięciu reprezentującej CIAM (Gropius, Rogers, Costa, Markelius i on). Podczas zimowych spotkań w Paryżu zwracał się do architektów bezosobowo i był obrażony. Gdy pokojowo nastawiony Gropius próbował określić zakres wpływów komisji, Corbusier zagroził, że wyjdzie, jeśli nie będzie mógł używać ołówka.

GROPIUS (na stronie do Breuera): Czemu nie poprosiłeś Corbusiera o spotkanie parę dni przed naradą? Na pewno poszłoby gładko.

Walter Gropius

Costa i Le Corbusier szkicowali nowe rozwiązania, które Breuer i Nervi rozrysowywali wieczorami w biurze. Po przemyśleniu i analizie ograniczonego budżetu ich pomysły nie sprawdzały się. Corbu lubił powoływać się na swoje realizacje i stawiać je za przykład. Gdy w czwartek 12 lutego ułożył bryły roboczej makiety wg własnej idei, Breuer spytał go: Podoba się to Panu?

LE CORBUSIER: Tak, to jest organiczne, ludzkie, ładne. To jest architektura, a nie jak Nowy Jork.

BREUER: Obawiam się, że za ładne. Szkoda, że pochodzę z Nowego Jorku.

Marcel Breuer

Gorpius radził Breuerowi w liście, żeby okazał Le Corbusierowi przyjaźń i otwartość, nawet jeśli ten będzie zbyt nachalny. Gdy budowa zbliżała się do końca, Le Corbusier nie ukrywał przygnębienia. Podczas wizyty w niemal ukończonym budynku, stojąc przy powstającym muralu Picassa pt. Upadek Ikara, Gropius zmartwiony postawą Corbusiera spytał, co sądzi o obiekcie. To kiepski Corbu – odpowiedział mistrz.

Le Corbusier

W 1927 Buckminster Fuller miał słaby moment w życiu. Popijał i rozważał samobójstwo. Wkrótce jednak podniósł się i ruszył z nowym projektem domu Dymaxion w Amerykę. Miał przewoźną makietę z realistycznymi meblami i figurkami. Prezentował ją w… restauracjach, hotelach i domach handlowych. Na zdjęciach z tamtego czasu Fuller pozuje w nienagannym biznesowym garniturze obok produktu, z którym dotarł – wg własnych szacunków – do ok. 30 000 ludzi. Mimo tych starań, dom nigdy nie został zrealizowany.

Fuller pozuje przy makiecie domu Dymaxion (1929)

Walizka domokrążcy z domem Fullera (ok. 1960)

Le Corbusier umiał się sprzedać. We wstępie do jego manifestu W kierunku architektury, Jean-Louis Cohen wyjawił kilka manipulacji. Dla podkreślenia własnych tez, mistrz wymazywał tła ze zdjęć, przycinał je i odbijał. Ku chwale prostoty i powściągliwości kościoła Santa Maria w Cosmedin, Corbu pozbył się z fotografii dekoracji i zdobionych kolumn, które nie były mu po myśli.

Santa Maria w Cosmedin (oryginał)

Santa Maria w Cosmedin (wg Le Corbu)

Architekt przykładał wiele uwagi do odbioru jego prac. Wystarczy wspomnieć jedną z największych monografii w historii. Ale dopiero zdjęcie z czasów konkursu na Pałac Sowietów ukazuje dziwną – niemal abstrakcyjną – sytuację. Pierre Jeanneret wraz ze współpracownikiem w tanecznych ruchach odsłaniają makietę budynku, a Le Corbusier przygrywa im na kontrabasie…

Le Corbu Show

We Włoszech jest wojna. Chłopaki z przedmieść muszą zostawić konsole do gier i szukać roboty. Gipi w komiksie Notatki do opowieści wojennej uniknął przedstawiania ruchów wojsk i rysowania maszyn. Skupił się na 3 kumplach, podróżujących pieszo przez wyludnione krajobrazy, gdzie zwykłe miejsca wydają się tajemnicze.

Notatki do opowieści wojennej - Gipi

Notatki do opowieści wojennej - Gipi

Gipi, Notes for a War Story, First Second 2007

Janusz Kondriatuk w 1973 nakręcił film telewizyjny o perypetiach młodego małżeństwa z psem, które mieszka w jednym z wieżowców na Placu Grunwaldzkim we Wrocławiu (proj. Jadwiga Hawrylak-Grabowska). Filmowa rada lokatorów spotyka się w nadbudówkach na dachu, które oryginalnie przeznaczone były jako świetlice dla mieszkańców. Na początku istnienia bloków można było je zajmować na imprezy rodzinne, które jednak wkrótce okazały się za głośne dla lokatorów wyższych pięter.

Poniżej nieoficjalny zwiastun filmu Pies z fragmentem piosenki napisanej i wykonanej przez Zdzisława Maklakiewicza.

I dodatkowo zdjęcie zrobione w tym samym miejscu i czasie (ok. 1973), które dostałem od kolegi Michała.

Plac Grunwaldzki ok. 1973

Pałac Republiki w Berlinie został zniszczony w wyniku koncertu zespołu Einsturzende Neubauten, który odbył się tam 4 listopada 2004 roku. To wersja historii, którą preferowałby Blixa Bargeld – lider kapeli, której nazwę tłumaczy się jako rozwalanie nowych budynków. Koncert nie był jednak aż tak spektakularny. Legendarna grupa eksperymentująca z dźwiękiem, wykorzystała elementy budynku jako instrumenty. Zagrali tam utwory, które znalazły się również na kompilacjach pt. Strategie przeciwko architekturze.

Pałac Republiki w 1977

Wcześniej z wnętrza pałacu usunięto 750 ton czystego azbestu, odsłaniając stalową konstrukcję. Obiekt, który mieścił marionetkowy parlament NRD i centrum rozrywkowe jednocześnie, ustąpił miejsca przyszłemu pięknemu pruskiemu pałacowi z barokową elewacją. Ogrom stali, z której był wykonany symbol kraju Honeckera, popłynął do Dubaju, gdzie został wykorzystany do budowy drapacza chmur. Temat na rzewną piosenkę.

Logo kapeli zamiast herbu NRD

Blixa Bargeld gra na balustradzie

W latach 50. niewielu architektów miało siłę przeciwstawić się wytycznym władzy i stylistycznym ukazom Stalina. Jednym z nich był Andrzej Frydecki. Zaprojektował Wydział Mechaniczny Politechniki Wrocławskiej (1949-53) zgodnie z duchem swoich wcześniejszych lwowskich realizacji (np. Dom Żołnierza z 1935). We Wrocławiu jest to jedyny przykład tak ostentacyjnego nonkonformizmu. Architekt miał z nim spore kłopoty, co spowodowało, że następne projekty musiał podporządkować jedynie właściwej opcji.

Wydział Mechaniczny 1953 - Andrzej Frydecki

Dom Żołnierza we Lwowie 1935 - Andrzej Frydecki

Z okazji kuriozalnego ataku na budynek Audytorium Chemii wywołanego przez wrocławskie Stowarzyszenie Historyków Sztuki, przypominam wpis z sierpnia 2011.

Jest dżdżysty jesienny wieczór. Tramwaj mija Muzeum Narodowe we Wrocławiu i wjeżdża na Most Pokoju. Z okien widać unoszący się nad ziemią niezidentyfikowany obiekt. Jest daleko, po drugiej stronie Odry. Rozświetlony od spodu, wygląda jakby lądował albo startował. Pod koniec jazdy mostem, widać wreszcie, że to budynek – audytorium Chemii. Tamten klimat udało się odtworzyć dzięki wizualizacjom Grzegorza Kaczmarowskiego.

Chemia 1970 - wizualizacja Grzegorz Kaczmarowski

Chemia 1970 - wizualizacja Grzegorz Kaczmarowski

Chemia 1970 - wizualizacja Grzegorz Kaczmarowski

Budynek Instytutu Chemii powstał w 1970. Został zaprojektowany przez Krystynę i Mariana Barskich. Dzisiaj istnieje realne zagrożenie zniszczenia go przez przebudowę lub nieudolną renowację. Architekci próbują temu zapobiec. Działa SARP, fundacja EMSA, architekt miejski i inni. Poniżej zdjęcia Krzysztofa Smyka stanu budynku sprzed 2 lat.

Wnętrze sali wykładowej, fot. Krzysztof Smyk

Pochylnie prowadzące do foyer, fot. Krzysztof Smyk

Stan obecny, fot. Krzysztof Smyk

Wiosną 1945 naziści poddali twierdzę Wrocław Armii Czerwonej. Około 80% miasta legło w gruzach. Jednym z wyjątków był budynek Nowej Rejencji – uderzający przykład nazistowskiej architektury. Poza charakterystycznymi detalami – wyposażony w długie korytarze, mające za zadanie przytłoczyć interesantów. Po wojnie – jak gdyby nigdy nic – obiekt został natychmiast odremontowany i ukończony zgodnie z projektem. Komuniści zyskali swoją siedzibę (Wojewódzka Rada Narodowa) w scenografii wroga.

Wroclaw - Nowa Rejencja/Wojewódzka Rada Narodowa

Wcześniej też żadnej ze stron to nie bolało. Już w 1937 podczas wystawy światowej w Paryżu stojące naprzeciw siebie pawilony ZSRR i Niemec okazały się uderzająco podobne. Nawet sam Speer zauważył ten przypadek.

Pawilon radziecki w Paryżu 1937

Pawilon niemiecki w Paryżu 1937