Czas pierwszych samochodów, samolotów i kolei był fascynujący, ale też przerażający. Różne interpretacje prędkości (ruchu) były przedmiotem zainteresowania architektów. Dom handlowy Petersdorff (dzisiaj Kameleon) Ericha Mendelsohna we Wrocławiu przyspiesza wzdłuż fasady frontowej, wykonuje imponujący nawrót na narożniku, żeby zaraz uderzyć w ścianę prostopadłej pierzei. Hans Scharoun nie popisuje się tak bardzo – skupia się na przechodniu, którego ujmuje między zaginające się murki i stopniowo prowadzi w górę – na zadaszony taras budynku wzorcowego wrocławskiej wystawy Werkbundu.
Dynamikę i lęk czuć w budynku Chilehaus w Hamburgu. Naiwne metafory statku i morza w połączeniu z monumentalnymi ścianami z ciemnej cegły tworzą niepokojącą mieszankę. Dualizm ten jest cechą epoki prędkości. Pikanterii całości dodaje fakt, że obiekt powstał za pieniądze zarobione na transporcie saletry z Chile. Związek ten był wykorzystywany do nawożenia ziemi i pomógł wyżywić wzrastającą populację mieszczan, z drugiej jednak strony był składnikiem materiałów wybuchowych, które zabiały tych samych ludzi na frontach wojny totalnej.