Pina a Wim
W filmie Wima Wendersa pt. Pina przestrzeń odgrywa ważną rolę. Nie chodzi jednak o pojawiające się tu budynki zaprojektowane przez SANAA i OMA, ani o podwieszoną kolejkę w Wuppertalu. Na scenie, w oryginalnym kontekście przedstawień Piny Bausch, elementy przestrzenne z reguły nie służą dekoracji, ani jedynie scenografii. Natomiast w ujęciu Wendersa tancerze występują na niezwiązanym bezpośrednio i fizycznie z choreografią po prostu ładnym tle. Być może jest to zabieg celowy, niemniej z punktu widzenia architektonicznego i w kontekście poprzedniego wpisu Ukryta moc architektury, to pomysły Bausch są dużo bardziej intrygujące niż ciekawe ujęcia filmowe.
Bausch wciągała elementy przestrzenne w akcję przedstawienia. Na przykład w sztuce Cafe Muller krzesła stały się takim samym elementem choreografii jak tancerze, którzy je rozrzucają, przechodzą pod nimi, budują z nich. Więcej, poprzez sztywne ruchy niektóre postacie stają się rodzajem żywych mebli dla swoich partnerów. W Vollmond konkretne układy stymuluje woda utrzymująca się na scenie, najpierw rozdeptywana przez aktorów, później lejąca się jak deszcz. Jeśli na scenie Piny pojawia się miękka ściana to wiadomo, że zaraz ktoś się od niej odbije, jeśli pojawia się kurtyna, to zaraz będzie poruszona, zadarta, zwinięta. Żaden z elementów nie jest obojętny na akcję, inaczej niż współczesna architektura w ujęciu Wendersa.